Od września szukałam pracy. Strasznie męczy mnie siedzenie w kieszeni rodziców, bo cały czas mam wrażenie, że jestem dzieciuchem, który sam sobie nie potrafi poradzić. Pewnie to głupie myślenie, bo nikt nie wymaga od studenta żeby był w stanie sam się utrzymać, ale tak już mam.
Przejrzałam masę absurdalnych ogłoszeń, od takich gdzie na wejście masz gwarantowane 3000 zł na rękę, bez doświadczenia aż do pracy na zmywaku, gdzie bez dwuletniego doświadczenie nie ma nawet co słać CV. To że ciężko jest znaleźć pracę doskonale wiem, obserwowałam przez lata mamę, która próbowała wyrwać się z domu i zacząć pracować gdziekolwiek, ale wtedy wydawało mi się, że to kwestia braku studiów u mojej Rodzicielki. Okazuje się, że nie. Problem leży w tym, że pracodawcy nie lubią ryzyka i nie chcą zatrudniać studentów, których profil wykształcenia odbiega od tego co sami oferują. I ok, sama nie zatrudniłabym filologa na miejsce inżyniera, ale żeby wymagać studiów z turystki na recepcji w hotelu? A może to moje podejście jest złe i może tak powinno być? Lepiej zatrudnić nieciekawe osoby, które mają papierek z danego kierunku studiów niż dać szansę komuś z ciekawą osobowością i wprowadzić ją we wszystko.
Całe szczęście ja trafiłam do miejsca, które zupełnie nie jest standardowe. Pod koniec listopada byłam bliska załamania. Moje poczucie własnej wartości było żadne, czułam się totalnie niepotrzebna i nienadająca się do niczego. Tak jakby to kim jestem nie interesowało nikogo. Pewnego wieczora zobaczyłam na profilu facebookowym mojej ukochanej kawiarni, że szukają ludzi, pomyślałam ryzyk-fizyk gorzej i tak nie będzie. Napisałam kilka słów i wysłałam. O 23.30 dostałam maila zwrotnego czy mogłabym przyjść następnego dnia o 11 na rozmowę. Siedząc z J. i M. rozmawialiśmy o gotowaniu, Ewie Dymarczyk, podróżach i zdjęciach. Nikt mnie nie pytał czy pracowałam kiedykolwiek z ekspresem i czy umiem pienić mleko. Po raz pierwszy poczułam, że kogoś interesuje to kim jestem. To było we wtorek, a w niedziele M. zadzwoniła z pytaniem czy przyszłabym na szkolenie w poniedziałek. I tak oto dostałam pracę w ulubionej kawiarni, gdzie krok po kroku nauczono mnie parzyć kawę, robić herbatę po marokańsku i kroić serniki.
To co najbardziej cenię sobie w tej pracy i w sposobie jaki ją dostałam jest wrażliwość pracodawców. Po pierwsze wreszcie ktoś kogo zupełnie nie interesują papierki, po drugi sposób w jaki znalezienie pracy podnosi poczucie własnej wartości, to jest coś czego nie da się przecenić. Dlatego polecam niestandardowe "rekrutacje" i pracę ze świrami, jeśli chcecie poczuć, że ktoś Was ceni za to kim jesteście.
Najczęściej czytane
-
Dziś będzie bezwstydna promocja i prośba o pomoc. Jestem w Blogowskazie , serwisie promującym blogerów. Mój profil znajdziecie tu: http...
-
Mając lat naście każdy z nas miał jakiegoś tam idola. Nie mówię o autorytetach, bo jak się ma siano we łbie to trudno udawać, że się wzoruje...
-
Książki pożeram tonami. Po prostu. Nie ma dla mnie większej radochy niż kawałek książki, dobra kawa i muzyka w tle. Albo jakieś dobre jedze...
-
I nigdy nią nie zostanę. No chyba, że feminizmem nazwiemy wymaganie szacunku dla siebie i moich opinii. Wtedy owszem tak, można mnie od fem...
-
Mamy w tej książce wszystko, co pozwala zupełnie zatopić się w napisanej z epickim rozmachem opowieści o życiu wikingów i na czas lektury s...
-
Robię zdjęcia. Robię masę zdjęć, jestem fanką zatrzymywania tych chwil, które szybko się zapomina. Wolę uchwycić moment, w którym ojciec roz...
-
Ostatni rok był dla mnie i mojego otoczenia koszmarną huśtawką emocjonalną. Nie dlatego, że ktoś umarł/zachorował/wyjechał/był w ciąży. Nie....
-
Jestem w stu procentach pewna, że nikt z Was nie ma jeszcze prezentów dla najbliższych. Ba! Jestem przekonana, że trzy czwarte nawet nie ma ...
-
Dotychczas pisałam gdzieś po kątach, nie chwaliłam się wypocinami, bo jakoś-tak. Nie lubię się wychylać ze swoimi przemyśleniami. Bo nie i...
Tagi
myśli nieposkładane
co Bu obejrzała
Poznań
książki
recenzja
film
Polska
jedzenie
kawiarnia
przyjaźń
związki
Harry Potter
Polacy
Wiedźmin
Wolsztyn
co Bu czytała
co Bu widziała
gdzie Bu była
muzyka
podróże
praca
rodzina
ważne
Cypr
fantasy
miłość
moda
restauracja
rodzice
G.Martin
J.K. Rowling
Jakub Ćwiek
Kamerdyner
Kłamca
Leonardo DiCaprio
MTP
Maleficent
Martin Scorsese
Marvel
Monsters University
Sekretne życie Waltera Mitty
kultura
musicale
polityka
prezenty
przeszłość
seriale
Obsługiwane przez usługę Blogger.