Poradnik zawiera obowiązujące stroje oraz pozdrowienia. Jest także prostym i podręcznym zbiorem wszystkich ważnych wydarzeń w ciągu roku, poszczególnych bogów, mitologii oraz szeroko pojętej kultury. Ponad to możecie dowiedzieć się wszystkiego o tym jak zostać prawdziwym Słowianinem z krwi i kości. Slava!

(źródło: x)

Temat mi bliski, nawet bardzo. Obserwuję ostatnio ogromny bum! na całą tą słowiańskość w jej wszelakich odmianach i w sumie bardzo mnie to cieszy. Jako archeologa, no bo wreszcie naród zaczyna sobie uświadamiać, że przed 966 rokiem tu też coś było, nie koniecznie tylko dzikie świnie i jelenie w lasach, i jako entuzjastę i miłośnika kultury słowiańskiej, bo wreszcie ludzie zaczynają z niej czerpać, zaczynają być dostępne treści, o których do niedawna mogłam tylko marzyć. Ludzie mają powoli już dość kultury zachodu, przesyt jest mocno wyczuwalny. I super, potrafimy dostrzec piękno w naszej własnej historii. Cudnie.
Ale bycie Słowianinem nie jest proste! Nie myślcie sobie. Trzeba spełniać kilka warunków:

1. Musisz być blondynem. I mieć długie, proste włosy. Żadnych tam loków czy fal. Długie i zaplecione w warkocz u kobiet. Bardzo ważny jest też wianek na głowie, ze świeżych kwiatów! Nikogo nie obchodzi, że jest zima. U facetów mogą owłosienie może być rozpuszczone. Jeśli nie jesteś blondynem to, w drodze wyjątku, możesz mieć długie włosy, ale wtedy obowiązkowa jest broda. Im bardziej rozczochrana i zaniedbana tym lepiej. Myślisz, że Słowianie czesali brody?!

2.Bycie Słowianinem to nie kwestia urodzenia. To nie rasa. To wybór.

3.Musisz znać swoje korzenie. Musisz znać historię. Zwłaszcza tą, którą podstępni kronikarze próbowali przez tysiące lat wymazać. Musisz wiedzieć o wszystkich tragediach wyrządzonych Słowianom przez Kościół. I ten Katolicki i Bizantyjski. Musisz znać legendę o Królu Kraku, która nie jest wcale legendą, tak jak ta o Wandzie czy o Popielu. To wszystko przekazy ustne opisujące czasy przed Mieszkiem I Zdrajcą. Nie znalazłam informacji o tym jak traktować legendę o Smoku Wawelskim*.

4. Państwo Słowiańskie istniało na długo przed tym co działo się w X wieku. Zwłaszcza w Polsce. Mieszko I był zdrajcą, który sprzedał ideały przodków żeby wkupić się w łaski Kościoła. W ten sposób przypieczętował upadek wielkiej, pokojowo żyjącej społeczności słowiańskiej.

5. W dobrym tonie jest także tatuaż z Młotem Peruna (sic!). Może być ewentualnie zawieszka, byle na rzemieniu. Poza młotem może być też swastyka w każdej postaci. Ewentualnie husarz.

6. Obchodzenie świąt jest bardzo ważne. W kalendarzu występują Jare i Szczodre Gody, jest też Beltane**, Zielone Świątki, Noc Kupały, Stado no i Dziady. Wszystkie one wymagają zbierania się na polanach leśnych, palenia ognisk, spożywania dużej ilości alkoholu (rytualne libacje!), dzielenia się jedzeniem i pokrzykiwaniem raz po raz Slava!


7. Bogiem nadrzędnym jest Perun. Lub Światowid, w zależności od terenu. Potem jest Trzygław, Dadźbóg, Swaróg i Swarożyc. Jest też Mokosz, Marzanna, Pogoda i Łada. Jeśli chodzi o religię, to wskazane jest także łączenie motywów folklorystycznych ze skrawkami informacji 


8. Każdy Słowianin słucha Percivala.

9. Slava! jest ogólnym powitaniem słowiańskim. Nie zapomnij dodać go w stopce swojego oficjalnego maila, coby się nikt nie pomylił i każdy wiedział z kim ma do czynienia.

10. Każdy naukowiec jest ślepy na ewidentne dowody, wskazujące na wielkość mitologii słowiańskiej, a także samego narodu. Wszyscy ci naukowcy są najczęściej albo poplecznikami żydowskiego kościoła albo są opłacani przez Niemców. Trzeba ich tępić, póki jeszcze można ratować naszą słowiańską kulturę!

(źródło: x)

________________________________________________________

A teraz na poważnie. Jak to mówi córka ZUCHa, wkurza mnie to, że się wkurzam. Ale się wkurzam. No bo jak tu się nie wkurzać, jak człowiek ma wrażenie, że pięć lat studiów w piach, że wszystkie te mądrości co to się je w książkach wyczytało nic nie znaczą, w obliczu starcia z prawdziwym Słowianinem?
Żeby była jasność - mnie naprawdę nie interesuje kto w co wierzy. Tak jak nie interesuje mnie kto z kim sypia. Nie moja sprawa. Nie mój cyrk i nie moje małpy, dopóki ktoś nie robi krzywdy ludziom dookoła. A głosząc takie bzdurne, wyssane z palca banialuki o Mokoszy czy Perunie, robi się krzywdę innym. To tak jak katole - fanatycy, dający doskonały przykład przykład chrześcijańskiego miłosierdzia czy fanatycy - islamiści walczący z niewiernymi w imię źle zinterpretowanych przesłanek w Koranie.
Chcecie wierzyć w Matkę Naturę? Chcecie składać ofiary Tryglawowi? Chcecie mieszkać w ziemiankach? Na zdrowie i obyście byli szczęśliwi. Ale na bogów! Nie znam naukowca, który byłby opłacany przez "wrogie mocarstwa", nie wydaje mi się abyśmy byli AŻ tak wyjątkowi.
Czy Kościół we wczesnym średniowieczu nie przebierał w środkach przy nawracaniu? Owszem, bił, palił i mordował. Czy zachowało się mało źródeł dotyczących naszych terenów? Owszem. Dlaczego? Bośmy byli mało interesujący. Ot banda rolników, mieszkająca w głębokich puszczach w domkach z patyków.
Tak upraszczam i uogólniam. Ale nie bardziej niż współcześni "Słowianie". Nasza przeszłość jest fascynująca i absolutnie pociągająca. Ale przede wszystkim jest INNA od tego czym mogą się pochwalić Włosi, Hiszpanie, Grecy czy Anglicy. I dobrze. Więc może pora skupić się na tym co możemy udowadniać i o czym możemy mówić zamiast leczyć kompleksy absurdalnymi teoriami?



*To znaczy jedną interpretację znalazłam, ale jest zbyt mordercza. W sensie smok wawelski to tak 
naprawdę pierwsi misjonarze chrześcijańscy, co to dotarli do Króla Kraka. 
** Polecam sprawdzić na wikipedii.